sobota, 16 lutego 2013

My so called life... :)

Moi Mili,
Ten post miał wyglądać zupełnie inaczej, nawet tytuł był inny, wszystko miało być inne...trochę bardziej poważne, może i mniej optymistyczne (bo akurat takie we mnie emocje drzemały przedwczoraj..i taki był dzień), ale nadszedł wczorajszy, bardziej radosny, spokojny (w dosłownym tego słowa znaczeniu), "słoneczny"w naszych czterech ścianach... :-) i ten właśnie opublikuję, a tamtego nawet nie zachowam, skasuję i będę się starała nie dzielić z Wami już żadnymi smutkami (bo i każdy z nas ma jakieś, a nasze po prostu się skumulowały..takie psikusy czasami nam życie funduje) 
Ostatecznie o zmianie nastroju tego wpisu zadecydowały...zarzucane na moja szyję kilkanaście (a może i -dziesiąt) razy małe rączki i całujące mnie obślinione i klejące od żelek ;-) małe usteczka :-) mojego MAŁEGO mężczyzny... mniej i bardziej poważne rozmowy z moją Mami:-* oraz wieczorny kanapowy seans filmowy z dużym mężczyzna:-) i to jest właśnie moje ŻYCIE...moje codzienne "Walentynki" z ludźmi, których kocham ♥
...a wszystko inne, nawet to złe i smutne, co czasami do nas "wpada" znienacka, to w końcu mija, przychodzi lepszy, słoneczny dzień i rozwiewa złe myśli, nastrój i pozwala popatrzeć na wszystko z innej strony! Chyba i takie chwile są każdemu potrzebne (szkoda tylko, że ostatnio kosztem naszego małego Szczęścia...)

Ponieważ tamten post nie napawał optymizmem w związku z naszą kolejną wizytą w szpitalu (na szczęście krótką), ale o tym, co złe pisać już, jak obiecałam, nie będę... to i moje plany nieco się zmieniły...
nie będzie dłuższej przerwy na blogu, o której myślałam, choć na pewno będzie mnie trochę mniej...bo teraz mój mały CUD potrzebuje dużo więcej czułości, tulenia, noszenia, zabawy, pieszczenia..a ja? cóż..nie kocham niczego bardziej, jak dawania mu tego :)
więc jedyne co mogę, to Was przeprosić, że na Waszych blogach będzie mnie trochę mniej, a i na tworzenie poświęcać będę o połowę mniej czasu....
co nie znaczy, że nie zapraszam Was na jutrzejsze CANDY ;) tak tak! moje pierwsze candy, które przygotowałam dla Was już miesiąc temu... :) i czekałam właśnie na 17 luty... ale o tym jutro!

na koniec kadr, który uwielbiam, bo pokazuje w końcu spokojny sen naszego Brunka :)
to dla nas-rodziców, ostatnio największa radość :)

"Sen jest balsamem dla duszy"
(William Shakespeare)



Cudownego weekendu Kochane!!!

27 komentarzy:

  1. Dużo zdrówka dla Królewicza! :) Niech go mamunia tuli, nosi i całuje ile wlezie :) Dzieci tego zawsze potrzebują :) Rozumiem Cię doskonale z tym brakiem czasu na bloga i tworzenie, gdy dziecko nas bardzo potrzebuje. Ślicznego masz synka :) Jestem bardzo ciekawa co też przygotowałaś na Candy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia, dziękuję za piękne i mądre słowa! :*
      p.s.CANDY już..dziś, za kilka godzin! ;)

      Usuń
  2. Miłych, tęczowych snów:)) Przeżyłam to co Ty i wiem, że te małe łapki to jest coś co , gdy jest chore, to serce się kroi. A potem cieszymy się, że są, że psocą i serce " oddycha" , że jest dobrze. Niech Małe Słonko bawi się i daje dużo ciepła swoim Najbliższym . Pozdrawiam Małgoś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgoś! bardzo dziękuję za słowa wsparcia! jest mi bardzo miło czytać takie wpisy! :)

      Usuń
  3. Witaj:) Czasem tak to niestety bywa, że nie jest tak jak planujemy, ale przecież plany można zmienić, choć wiem, że czasem to nie jest takie proste. Swojego dziecka nie mam ale jestem nianą od przeszło 10 lat i wiem jak to jest, wiem ile potrzebują dzieci tulenia, noszenia, całowania, przytulania, a w szczególności wtedy kiedy coś im dolega... i wtedy kiedy to niania chodzi do dziecka do szpitala bo rodzice przecież "muszą" pracować...
    Dlatego rozumiem Cię i muszę Ci powiedzieć, że Twój Synuś ma CUDOWNĄ Mamusię!
    Pozdrawiam niebiesko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yolcia, nie wiem co napisać...dziękuję, że tak mnie "oceniasz" znając mnie tylko z bloga :) Staram się być dobrą, czułą i opiekuńczą mamą dla swojego synka! :) mam nadzieję, że to zaprocentuje w życiu i on również będzie wrażliwym na innych człowiekiem! :)
      pozdrawiam

      Usuń
  4. ps. zapomniałam o najważniejszym, dużo zdrówka dla małego śpioszka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kaja samych takich radosnych dni, szczęść łapanych w codzienności dla Ciebie i twoich Mężczyzn:)))
    Ale on ma rzęski magiczne!
    Buziaki na tę dobre słowa:***

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana poświęcaj swojemu skarbowi tyle czasu ile tylko potrzebujecie, my poczekamy. Poczekamy i w razie czego ja jestem gdybyś potrzebowała czegokolwiek, daj znać:) Życzę Wam miłego tego wspólnego czasu, pełnego zdrowia, czułości i miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calla, dziękuje Ci Kochana..i za zaoferowaną pomoc i za te słowa! ♥
      całuję

      Usuń
  7. zapamietaj się w tym tuleniu:)
    życzę wam samych pogodnych chwil

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana dużo pozytywnych myśli i chwil spędzonych z Synkiem :*
    Niech te gorsze dni przejdą do przeszłości i goszczą w Twoim życiu same do wspaniale ciepłe i wypełnione uśmiechem małego :)
    Wielkie ogromniaste buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześliczny ten Twój synek :)
    Obyś miała tylko szczęśliwe chwile teraz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejej ... Ale wiesz, dobrze, że jednak sobie poradziłaś, bo sama pamiętasz, że ja niestety musiałam to wyrzucić. Gratuluję siły i miłości do Bruna. Biedactwo. Nienawidzę tego, że dzieci chorują! Życzę Wam duuuużo zdrówka i szczęśliwych chwil!!! Buziolki :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słodko...
    okazuje się, że nawet cały dom oklejony lepkimi rączkami potrafili rozczulić...
    no cóż...miłość...

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały blog, bardzo mi się podoba :)
    Zapraszam na moje Urodzinowe Candy: http://skradzionechwile.blogspot.com/2013/02/urodzinowe-candy.html

    Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam do mnie po wyróznienie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ♥